30 lipca 2010

Rozdział 7

Rozdział 7
Oczami Justina
Dziś urodziny Emily. Jej dzień a jej tu nie ma. Chris mnie prosił żebym przyszedł na plażę a Karolina przekonuje mnie , że to zły pomysł. Wiem , że coś kręci ,ale co? Przyjadę.Co mi zaszkodzi zaśpiewanie kilku piosenek , które znam na pamięć? Wsiadłem do swojego Porshe. Nawet fakt , że nim jeżdżę nie poprawiał mi humoru. Wszystko bym oddał żeby spędzić swoje życie z Em. Łza słynęła mi po policzku. Nie miałem przyjaciela ani dziewczyny , którą kochałem. Karolina była miła , ale to nie była Ona. Przyjęcie zaczynała się o 17. Mam jeszcze godzinę. Spokojnie dojadę. Jeszcze kupię prezent tej dziewczynie Chrisa. Podobno też dziś ma urodziny. Tylko co jej kupić? Każda dziewczyna lubi biżuterie. Niedaleko stąd jest jubiler. Tam kupiłem pierścionek dla Niej. Niestety nie zdążyła go założyć. Może mam przy sobie ten pierścionek? I tak nigdy go nie założy. Zatrzymałem się na wolnym miejscu parkingowym. Powiniem nadal tu leżeć. Nie myliłem się. Pogładziłem pudełeczko. Stąd jest niedaleko przejdę się.
*
Miałem jeszcze kilka minut. Na plaży stał Chris i inni ludzie.
-Justin! Jednak przyszedłeś-krzyknął z drugiego końca plaży
Podszedłem do niego.
-Stary nie uwierzysz? Powiedziała „Tak”!
-Co „Tak” ?-zapytałem
-No oświadczyłem się jej ,a ona odpowiedziała „Tak”!
-Gratulacje.
- Dzięki.
-Kiedy impreza się zacznie?-zadałem kolejne pytanie
-Powinna niedługo się zjawić. Zaśpiewasz prawda?
-Obiecałem, że zaśpiewam ,więc zaśpiewam.
-Dzięki ja muszę jeszcze pogadać z DJ.
Usiadłem na piasku. Słońce jeszcze świeciło ,ale za jakieś półgodziny zacznie się zachód słońca. Słońce przypominało mi Emily. Było takie ciepłe, pogodne. Jak ona. Spojrzałem na zegarek. Za kilka minut zaczynała się impreza.
Oczami Karoliny
Gdzie on do cholery jest? Przeszukałam całą willę a jego nigdzie nie ma. Pewnie pojechał na imprezę.Wszystko wyjdzie na jaw. Ja i Chris mamy przechlapane. Za kilka minut impreza się zaczyna a on pewnie już tam jest. Pozostaje mi tylko modlić się żeby nie podejrzewał mnie o kłamstwo.
*
Byłam już przy domku 14 jeszcze tylko 100 metrów i będę na przyjęciu. Włożyłam koszulkę do torby. Słyszałam już muzykę. Impreza trwała w najlepsze. Podbiegłam do domku numer 15. Ujrzałam wszystkich moich przyjaciół i znajomych. Podszedł do mnie Chris.
-Wszystkiego najlepszego!-pocałował mnie-Prezent dostaniesz jutro. Dziś by ci się zgubił.
-A co dostanę?
-Niespodzianka.
Potem wszyscy do mnie podchodzili i składali życzenia. Kiedy skończyli DJ puścił hit zespołu Black Eyed Peas.Wszyscy tańczyli. Nawet ja , która nigdy nie tańczyłam. Chris tańczył obok mnie. Najlepsza impreza na jakiej byłam. Ktoś strzelał z pistoletu na wodę tylko , że w nim nie było wody tylko substancja , która świeciła w ciemności. Kiedy utwór się skończył na scenę wyszedł Justin. Przecież mnie nienawidził... Ja bym nie śpiewała na kogoś urodzinach jeśli kogoś bym nienawidziła. Kiedy usłyszałam jego głos do oczu napłynęły mi łzy. Z trudem je powstrzymywałam. Muszę schować się w krzakach.
-Zaraz wrócę-szepnęłam do ucha Chrisowi.
Szybkim krokiem doszłam do krzaków. Teraz rozryczałam się na dobre. Cały makijaż się rozmazał. Musisz być twarda. Z torebki wyjęłam lustro i ciemne zacieki na policzkach wytarłam chusteczką. Nowa piosenka właśnie się zaczęła. Usiadłam na pisaku i zaczęłam przepuszczać go przez palce. Bieber skończył śpiewać i zszedł ze sceny. Tylko żeby mnie nie zobaczył.

Oczami Justina
Skończyłem śpiewać drugą piosenkę. Może poszukam dziewczyny Chrisa i złoże jej życzenia.
-Chris gdzie jest twoja narzeczona? –zapytałem
-Powiedziała , że zaraz wróci.
Podszedłem do stolika z napojami. Nie było żadnych alkoholi. Nie mogłem się upić i zapomnieć o wszystkim. Nalałem sobie tylko lemoniady. Kiedy się odwróciłem zobaczyłem. Emily...Nie to tylko zwidy. Za długo jej nie widziałeś. To tylko fatamorgana. Jeśli moja ręką przez nią przeniknie to znaczy , że to mi się tylko zdawało. Podszedłem do zjawy. Dotknąłem jej ramiona. Moja ręką nie przeszła przez jej ramie. Odwróciła się. W jej oczach widziałem łzy. Z trudem powstrzymywałem łzy.
-Emily... Czy to ty?-zapytałem przez łzy
-Karolina mówiła , że nie chcesz mnie znać.
-A mi , że nie żyjesz. Przecież to twoje pismo.-powiedziałem dając jej kartkę na , której napisała , że chce się zabić.
-Chciałam się zabić , ale Chris mnie uratował.
-Czy to znaczy , że...-zacząłem
-Karolina nas okłamała-dokończyła-Wychodzi na to , że tak.
Przytuliłem ją czule. Znowu czułem zapach jej perfum.
-Tęskniłem z tobą...-wyszeptałem jej do ucha.
-Ja za tobą też...
-To dla ciebie... Chciałem dać ci wcześniej ...-wyjąłem z kieszeni pudełeczko z pierścionkiem
-Jest śliczny-pocałowała mnie delikatnie
Brakowało mi jej. Czemu ja byłem taki głupi? Dlaczego wierzyłem Szarej?
-I znowu ja spieprzyłam nasz związek...Bardzo przepraszam , ale tym razem nie będzie tak łatwo. Jestem zaręczona z Chrsiem...
-To wszystko komplikuje...
-Bardzo przepraszam...Myślałam , że mnie nienawidzisz...
-Wszystko przez Szarą...Możemy być nadal przyjaciółmi...
-Prawda , ale ja cię kocham...bardziej niż Chrisa...tylko nie chcę łamać mu serca...
-Im szybciej to zrobisz...będzie go mniej bolało...
-Wiem ,ale ja nie potrafię powiedzieć tak prosto z mostu.
-Dasz sobie radę.
Rozmawialiśmy jeszcze długo. Wręcz bardzo długo póki DJ nie poprosił mnie żebym zaśpiewał następną piosenkę. Tą piosenkę napisałem kiedyś dla Emily. Dwa lata temu jak mnie zostawiła. To powinienem być ja. To ja powinienem czuć twe usta , to ja powinienem kupować ci nowe prezenty. Byłem najbardziej zadowolony z tej piosenki. Okazywała uczucia. Nie była cukierkowym utworem. Tylko muzyką , która była pisana pod wpływem emocji. Zszedłem ze sceny. Emily rozmawiała z Chrisem. Chciała skończyć ich związek. Teraz Chris mnie znienawidzi. Wiedziałem to. Takich rzeczy kumplowi się nie wybacza. Christian kochał ją. Zajął się nią kiedy ja się biłem i kiedy ona chciała się zabić. Nie potrafiłem się nią zająć jak on. Jest dla niej lepszy. Nie jestem ideałem. Jest dla niej lepszy ode mnie. Odejdę i nie pokażę się więcej.

***
Nie wiecie jak mnie korciło żeby dodać ten rozdział. Mam już 8 i 9. Będą króciutkie. Bardzo króciutkie najkrótsze jakie pisałam , ale jakie. Piszę dalej. Nie było pod 6, 10 komci ,ale wam wybaczę. Co sądzicie o Mixpodzie ,który dodałam?  Macie odpowiedzieć! Inaczej wielki foch...
Buziaczki <33

6 komentarzy:

Blanka5002 pisze...

Fajnie ten rozdział zrobiłaś :)
Do następnego. Czekam :)

Claudia-x3 pisze...

nom, fajny rozdział : )) !

no to następny chcę ;p .

;33

Anonimowy pisze...

Czekam na nastepny rozdział!!!
mixpod moze byc

s.y.l.a. pisze...

Czekam na new rozdział...
Mixpod+ta piosenka= nawet fajne;p

djdomka1 pisze...

fajna piosenka tylko jak słucham to sie skupić nie mogę;]
świetny rozdział;***

lalallalalala pisze...

Fajny i czekam na nowy :****