19 kwietnia 2011

|10|-No co się na mnie tak patrzysz?

   Obudziłam się ponownie w ramionach mojego ukochanego.Pocałowałam go w czubek nosa i wstałam. Dzisiaj witamy Bahamy i robimy wielką imprezę. Z walizki wyjęłam biały top, spódnicę w kwiaty i kwiatowe bikini. Umyłam się i nasmarowałam czekoladowym balsamem. Ubrałam się i wyszłam z łazienki i z kufra wyjęłam skórzane rzymianki, słomiany kapelusz, skórzaną torbę, drewniane kolczyki pacyfki i bransoletki. Do torby wrzuciłam okulary i niezbędniki , bez których się nie ruszam. Na szyi zawiązałam brązową apaszkę.Nadal na mojej szyi wisiało serce , które dostałam od mojego ukochanego  >> klik <<. Próbowałam go obudzić , ale się nie dało. Poszłam na śniadanie i zjadłam rozmawiając z wszystkimi gofry.
-No to co kto dzisiaj śpiewa na imprezie czy mam z płyty puszczać kawałki?-zapytałam podczas rozmowy o dzisiejszej imprezie.
-Możemy śpiewać i niektóre kawałki puszczać-zaproponował Sean.-Zgadza się?
-Pewnie- wszyscy po przybijaliśmy żółwie.
-Robimy jakieś specjalne dekoracje czy tylko bibka przy basenie?-zapytała La Toya , która uwielbiała wymyślać dekoracje. Zawsze przygotowywała dekoracje do szkolnych przyjęć
-Raczej obejdziemy się bez-uśmiechnęłam się. Fajnie , że wszyscy żywo uczestniczom w sprawach imprezy.-Impreza zaczyna się o 17 ,więc bądźcie gotowi. Wszystko będzie w okolicach basenu. No to spotykamy się o 17 –jeszcze raz uśmiechnęłam się i poszłam obudzić JB , ale on stał już w spodniach i zakładał koszulkę.
-Chciałam powiedzieć , że wszyscy już zjedli śniadanie i żebyś się obudził-przytuliłam się do jego torsu i wspięłam się na palcach aby pocałować Biebera. Gorliwie odwzajemnił pocałunek i wyszedł. Popatrzyłam na garderobą ,którą ze sobą przywlokłam i spróbowałam wybrać coś odpowiedniego.Wzięłam bikini w kolorze morskiej wody, szorty i top kończący się kilka centymetrów za biustem. Do tego wzięłam jeszcze sandały na koturnach,słomkowy kapelusz, aviatorki, kolczyki i dwie bransoletki >> klik <<. No i to chyba wszytko. Pewnie i tak zdejmę koszulkę po 5 minutach. To samo będzie z butami , ale na początku trzeba wyglądać. Ciuchy odłożyłam na bok i poszłam na wyższy pokład do wszystkich ludzi.Usiadłam na jednej z kanap i wdałam się w rozmowę z kilkoma dziewczynami i omawiałyśmy listę kto będzie śpiewał pierwszy. No i po bardzo długich naradach wyszło , że mój chłopak. Justin usiadł obok mnie , a ja położyłam głowę na jego ramieniu. Obok naszego jachtu przemknęłam motorówka i zaczęły się błyski fleszy. Justin wstał i pociągnął mnie za nadgarstek. Zeszliśmy śmiejąc się pod pokład.
-Nigdy nie dadzą ci spokoju?-powiedziałam śmiejąc się.-Mi już dali kilka miesięcy temu. Po co komu fotki jak córka milionera chodzi do prywatnej szkoły.
-A moi nigdy się nie znudzą , znając życie cały twitter już o tym trąbi. Zaraz zobaczymy-wyjął  jedną z jego komórek.-No sama zobacz teraz 8 milionów będzie cię nawiedzać, przełącz Twittera na typ prywatny , albo zmień nazwę.  Szybo , bo zaraz będą nie miłe rzeczy. Masz facebooka?
-Mam , ale jego nie usunę! Ani Myspace!
-Dobra to chociaż twitter-wyjęłam swój telefon i kilkoma kliknięciami przełączyłam na tryb prywatny , choć i tak wiele nie przyjemnych wiadomości dotarło do mnie. Przygryzłam wargę i próbowałam opanować łzy.
-Będzie dobrze...Jakoś się to odkręci...-pocieszał mnie.- A teraz posiedzimy trochę pod pokładem... Pomożesz mi coś wybrać na imprezę?
-Ty we wszystkim wyglądasz świetnie-otarłam łzę i podtrzymałam się na ręce Justina.Skierowałam się w stronę naszej kajuty i wyrzuciłam wszystkie ubrania Justina. 
-Nie masz innych butów niż od Supry?
-Hmmm...Jakieś klapki się znajdą a co?-położył się i wsparł na łokciu.
-Boże...Ile ty razy chodzisz w jednej koszulce?
-Jakieś 2-3 dni.
-Boże a kiedy ty się myjesz?!
-Różnie... A co?
-Boszz... Jeśli chcesz być ze mną myjesz się codziennie. I zakładasz czute koszulki. Zgoda?
-Codziennie... Zgoda, a teraz wybierz cokolwiek i połóż się obok mnie-uśmiechnął się łobuzersko.
-Nie tak szybko. Każdy element stroju musi być dobrze przemyślany. No co się na mnie tak patrzysz?
-Nic, nic.-zaśmiał się i położył na brzuchu i próbował zasnąć , w tym czasie  jak próbowałam opanować szafę Justina ,co mi przychodziło z trudem. W końcu postawiłam na najmniej wymagający zestaw. Spojrzałam na zegarek. Boże już 16 a ja nie gotowa. Szybkim ruchem wzięłam rzeczy i poszłam do łazienki. Założyłam wcześniej przygotowany zestaw i rozpuściłam włosy. Usta musnęłam błyszczykiem i poszłam obudzić Biebera.
-Wstajemy!-zaczęłam ciągnąć go za nogę ku podłodze i dziwnie lekko mi to szło. – Co mam zrobić , żebyś wstał?
- Dać mi 3 minutki- przytulił poduszkę i poszedł spać dalej. Po upływie czasu znowu zaczęłam wrzeszczeć , ale tym razem wstał  po kilku przepychankach.  Ubrał się i wyszyliśmy z kajuty.  Poszliśmy po schodach w stronę wyższego pokładu i za ręce udaliśmy się w stronę basenu. Od barmana , który z nami się zabrał wzięłam coś co w smaku przypominało pinacoladę. Jak na razie puszczaliśmy muzykę z płyt , bo jeszcze część osób nie przyszło. Justin przyciągnął mnie i złapał w tali. Rozmawialiśmy z różnymi osobami. Tak jak przypuszczałam po kilku minutach byłam już bez koszuli i butów. Przechodziłam obok basenu kiedy pośliznęłam się i wpadłam do wody. Justin chcąc rozładować sytuację wskoczył do wody na bombę i zaraz wszyscy byli w basenie. Usiadłam na murku przy basenie i przypatrywałam się zachodowi słońca... Cudnie tu...Wszystko jest tu takie magiczne. Byłam tu tyle razy , ale nigdy tego nie czułam... Chyba ten miesiąc zapamiętam do końca życia... Ale pewnie i tak moje życie wywróci się do góry nogami i będę go chciała zapomnieć raz na zawsze... Nie wiem dlaczego miałabym nie pamiętać o tym miesiącu , ale z przeczuciem się nie walczy. 

Ogłoszenia parafialne:
Z dupy,dupy,dupy! Przez 2 tygodnie nie chce wam się zrobić tych pieprzonych komentarzy to ja i nie będę pisać a już są zajebiste momenty. Wiem , wiem jestem uzależniona od opisów ciuchów , polyvore , twittera, demontów , komixxów, tumblra i najbardziej od EMILA <3 Awww!! Na tumblra wrzucę jego fotki jak chcecie... Teraźniejsze i jak miał jakieś 7 lat. Awww! Słodki był a ja jestem uzależniona w 10000%. Wczoraj pokazałam go mojej matce , bo podwiozła mnie pod sql i powiedziała , że jest brzydki :(( A on jest taki  słiit mój loczek. Założyłam się wczoraj z Gaćkiem , że będzie mój xdd No i będzie. Na rekolekcjach wczoraj było prze słiit przyjechał do Wrocka biskup z ZIARNA xdd I wszyscy tańczyli Chrześcijanin tańczy, tańczy xddd Hahahaha! I wymyśliłam piosenke , którą jutro będę śpiewała udawając samoloty czyli " Taki mały taki duży może Emil mieć."  Mondra jestem co nie? xd Ajsztajn normalnie. Jak on wczoraj trząsł łbem to ja myślałam , że się posikam xddd ( chciało mi się już od godziny więc byłam o krok )  Jutro będzie zajeeeebiście i będziemy tańczyć. za jakieś 30 minut na moim Tumblrze będą jego focie. Awww!  Odbija mi , bo coraz więcej piszę Awww!
I NIE jestem Hoopy z Porno Bieber ;pp
NASTĘPNY 10 KOMENTARZY INACZEJ ZAMYKAM 

Pa dzieciaczki koFFane <3

09 kwietnia 2011

|09|-Te łzy zostaw na później

Spróbowałam rozluźnić uścisk Justina. Po kilku minutach siłowania wysunęłam się z rąk mojej słodkiej Śrotki Marysi. Z walizki bez szelestnie wyjęłam pierwszą lepszą bluzkę w kwiaty i czarne szorty , a także czarne bikini. Po cichu wemknęłam się do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Słona woda posklejała moje włosy , więc było je  ciężko domyć , nie biorąc szamponu , który był w kosmetyczce. Wysuszyłam się i ubrałam. Wróciłam do sypialni i założyłam kilka złotych bransoletek i złote serduszko , które dostałam od siostry na 16 urodziny. Do torebki schowałam aviatorki na fotelu położyłam kapelusz i torebkę >> klik <<, bo po jachcie w środku nie będę łazić jak jakiś debil z torebką i kapeluszu.
-Co się dzieję?-zapytała Środka Marysia ze stróżką zaschniętej śliny w kąciku ust i rozczochranymi włosami.
-Nic, śpij ja idę na śniadanie.
-Dobrze obudź mnie za kilka minut.-powiedział i poszedł dalej w kimono. Wyszłam z kajuty i skierowałam się na wyższy pokład , gdzie znajdowała się jadalnia. Przy wielkim stole siedziało już mnóstwo osób.
-Jak się dzisiaj czuje topielica?-zaśmiała się Tay
-Och, lepiej. Jaka dzisiaj pogoda?-zapytałam Alexis siedzącą naprzeciwko mnie sprawdzającą coś na tablecie.
-Słońce, chyba tylko wczoraj musiało się rozpadać. Zatrzymujemy się na Bachamah?
-Pewnie i chyba tam najdłużej się zatrzymamy...Co wy na to?
-Mi tam pasuje-usłyszałam chórek. Zjadłam francuskie naleśniki i wróciłam do Justina.
-Śrotko pora wstawać-obudziłam go całusem.
-Już?-powiedział pół przytomnie.-Już po śniadaniu?
-Zgadza się. A teraz wstawaj , bo zedrę z ciebie kołdrę!
-No dobra to idę do siebie , ale najpierw buziak-nadstawił policzek.Wywróciłam teatralnie oczami i dałam mu całusa.-No to idę...-wyszedł , a ja założyłam kapelusz i do ręki wzięłam torebkę , które zostawiłam przed śniadaniem. Wyszłam na górny pokład i rozłożyłam się na jednej z kanap. Zdjęłam szroty i koszulkę i odłożyłam na bok. Jedną ręką wyjęłam iPoda i włączyłam pierwsza lepszą piosenkę.
-A teraz masz humor?-zapytał ktoś , ale nie mogłam zobaczyć , bo stanął pod słońcem.
-Ale na co?-odparłam zdziwiona.
-Na gorący flirt.-i wiedziałam , że to Sebastian.
-Nie! Ja...-kurde nie jąkaj się!- ...chodzę z Justinem!
-Z tą ciotą? Jak ci się znudzi na mnie zawsze możesz liczyć-pokazał swoje białe zęby i spojrzał na mnie lodowatymi oczami i odszedł. Zaraz do mnie podbiegły La Toya, Ines, Tay, Caitlin, Kate, Kim,Mel, Daisy,Tiff i Pixie. 
-Czego od ciebie chciał?-zaświergoliły wszystkie razem i obsiadły mnie  dokoła.-Dlaczego go spławiłaś?
-Niczego i nie jestem nim zainteresowana-powiedziałam z obojętną miną.
-Dlaczego?
-Bo, kocham Justina.
-A właśnie co wczoraj w nocy robiliście?-zapytała podniecona Katie.
-Spaliśmy , a niby co. No ja byłam nie przytomna.
-Ehe...-spojrzały na mnie krzywo.- Nie kłam.
-No co? Mówię prawdę.- w końcu dały mi spokój . Poczułam jak ktoś kładzie się obok mnie i bawi się kosmykami moich włosów. Odwróciłam się i zobaczyłam twarz mojego ukochanego.
-Mam coś dla ciebie-uśmiechnął się i zaczął grzebać jedną ręką za swoimi plecami.
-Cóż to takiego-chlałam mu wyrwać to coś zza pleców, ale nie dawał za wygraną.
-Chwila... –uśmiechnął się.I okazał duże czarne pudełko w aksamitnej oprawie. – to coś chciałbym ci dać... Dzięki temu zawszę gdziekolwiek będę, będę przy tobie....Nie przerywaj... I pamiętaj kochałem, kocham i kochać będę niezależnie co się stanie...-otworzył pudełko i wyjął małe złote serduszko.Przełożyłam włosy na jeden bok i zapiął zapinkę. Delikatnie pogłaskałam serduszko na mojej szyi.
-To jest cudowne-po policzkach zaczęły mi spływać łzy.
-Te łzy zostaw na później...Nie płacz-pocałował mnie czule i położyliśmy się obok siebie na materacach. Patrzyliśmy na błękitnie niebo.

Zapadał już wieczór... Wszyscy siedzieliśmy na dziobie i oglądaliśmy zachód słońca. Wyjęłam aparat i zrobiłam zdjęcie. Podeszłam do niego i zrobiłam wspólne zdjęcie. Objął mnie w tali i przyciągnął do siebie. Pocałowałam go w policzek i pociągnęłam  w stronę pokoju.
-Możesz się do mojego pokoju przeprowadzić-mruknęłam wieszając mu się na szyi.
-Oczywiście, poczekaj , a ja za kilka minut przyjdę. –usiadłam na łóżku i obejrzałam jeszcze raz złote serce , które dostałam od niego. Z tyłu były wygrawerowane nasze imiona. Uśmiechnęłam się kiedy w środku serca zobaczyłam nasze zdjęcia. Położyłam się i zasnęłam zanim przyszedł mój luby.




Ogłoszenia Parafialne:
Gabi te 8 komentarzy miały zrobić różne osoby ;* Ale i tak się na ciebie nie focham. Kocham każdą osobę , która skomentowała i to czyta;* Bez was bym tyle nie napisała... 
Zaraz muszę wziąć się za sprzątanie mojego pokoju -.-'
Zaczynam pisać bloga z moją kumpelką i zapraszam do czytania już niedługo będzie prolog ;*
Belive in Us
Następny jak będzie 9 komentarzy ( i nie uwzględniam osób robiących kilka komentarzy) ;*
Luv yaaa!

05 kwietnia 2011

|08|-Jeśli to sen to śnimy to samo

        Dziś już rejs! Wstałam o 8 i przygotowałam się.Ubrałam  białe szorty i czerwno-białą bluzkę. Na nogi wsunęłam buty na nogi. Założyłam kolczyki kostki, bransoletę, kapelusz i okulary serca. Na ramie zarzuciłam torbę >> klik <<.  I wyszłam.
      Stałam teraz na statku na przystani i czekałam na Kim. Do swojego zestawu dołączyłam czapkę kapitańską Pierwsi przyszli ludzie z którymi mieszkam od 2 tygodni.
-Hej-przywitałam się z każdym.-Rozgośćcie się i wybierzcie sypialnie. Tiff i Chaz macie razem sypialnie tak samo Ryan i Pixie no i jak chcecie Tay możecie razem.
-Dzięki-i poszli na wyższy pokład.
Potem przyszła rodzinka Simmonsów. Porozmawiałam z Diggym i powspominaliśmy czasy jak biegaliśmy w pieluchach u mnie w ogrodzie. Oni się rozgościli a potem przyszedł Lil Twist, Taio Cruz, Melanie i Daisy,Kim , Katherine i Paul, Jay-Z wraz z Beyonce, Emma Roberts i Lauren Conrad,Caitlin, Siostry Hernandez, Eduardo, Rihanna, Alexis,Pitbull i Sebastian. Teraz czekaliśmy na Ushera. Usiadłam na kanapie i rozmawiałam z La Toyą. Wtedy na statek wszedł Ush z grupką ludzi.
-Przepraszam maleńka , że się spóźniłem , ale pozwoliłem sobie zaprosić kilka osób.-popatrzyłam na twarze ludzi. Boże! Faceci z Swedish House Mafia, Flow Rida, David Guetta, Sean Kingston,Lucadris, B.o.b ,Enrique Iglesias i Katy Perry z Russelem .
-Usher! Boże dziękuję-rzuciłam się mu na szyję.
-Mała nie dziękuj , a przy okazji niezła czapka.
-Dzięki-poszłam do kapitana i powiedziałam , że pora już ruszać. Wróciłam na miejsce i usiadłam obok Kim. Potem czarne chmury zasłoniły słońce i zaczęło delikatnie kropić. Wróciłam szczęśliwa do wielkiego salonu pod pokładem. 
-Hej kochana-Seba dosiadł się do mnie.
-Siemka-posłałam mu uśmiech. Nie miałam humoru do gorących flirtów.- Fajnie , że podszedłeś ale nie teraz.
-Prze pani, pan kapitan musi się tu zatrzymać, zrzuci kotwicę i za 15 minut będziemy dalej płynąć-podeszła do mnie pokojówka Merry.
-Dobrze-wstałam i wyszłam , bo zostawiłam swoja torebkę przy wejściu. Gdzie ja wtedy siedziałam?  Atak przy barjerce. Posadzka była śliska bardzo śliska. Skierowałam się w stronę miejsca gdzie siedziałam.  Dotarłam do miejsca i wzięłam czerwoną torbę. Straciłam równowagę i...

Siedziałem na stołku barowym i przyglądałem się jej. Podszedł do niej jakiś wysoki brunet, ale ona go odepchnęła i wyszła. Dopiłem ostatni łyk piwa i poszedłem za nią. Po co ona idzie na dziób statku?!  Po cichu szedłem w jej stronę i zobaczyłem wtedy jak traci równowagę i wpada do wody. Zrzuciłem koszulkę i wskoczyłem za nią do wody. Była nieprzytomna. Popatrzyłem na nią i wtedy zobaczyłem , że jacht zaczyna ruszać szybko podpłynąłem do białej burty i posadziłem ją na podłodze. Wdrapałem się , a następnie podniosłem ją na rękach. Zaniosłem ją do salonu gdzie siedzieli wszyscy.
-Wpadła do wody... Pomoże m ktoś?!-wrzasnąłem i zaraz moi kumple mi pomogli zanieść ją do sypialni.
-Chaz zawołaj Kim niech ją przepierze w coś suchego , bo się przeziębi. Gdzie do cholery zwiększa się tu temperaturę?!-walczyłem z klimatyzacją. 98 stopni...Powinno być dobrze.Do pokoju weszła Kim z suchymi ciuchami.-Zostawiam was , a ty ją przebierz.
    Po kilku minutach wyszła Kim, miała rozwaloną fryzurę. Musiała się trochę namęczyć. Wszedłem do pokoju i położyłem się obok niej. Pogłaskałem jej  zimny policzek. Pocałowałem jej zimną rękę głaskałem jej mokre włosy. Przez sen delikatnie się uśmiechała... Była aniołem , który dla mnie zszedł na ziemię. Dlaczego nie mogę się zebrać i wyznać jej miłość?! A tak , bo jestem największą ciotą i debilem.  Mily zaczęła się powoli ruszać. Zatrzepotała rzęsami i szepnęła:
-Czy to sen?
-Tak-odszepnąłem i pogłaskałam ją po policzku.
-Jeśli to sen...-popchnęła mnie i upadłem na plecy. Pochyliła się nade mną i wpiła się w moje usta. Odwzajemniłem pocałunek.
-Jeśli to sen to śnimy to samo-wyszeptałem pomiędzy pocałunkami.
-Ale i tak to jest sen więc wszystko może się zdarzyć...-szepnęła i odsunęła się ode mnie.- Kocham cię...
-Wiem.-wtuliła się we mnie i zacząłem wdychać jej zapach. Układałem jej kosmyki włosów , a ona patrzyła się na mnie swoimi orzechowymi oczami , które z daleka wyglądały jak dwa węgielki.
-Jeśli to nie sen to dlaczego znalazłam się w swojej sypialni?
-No i się wydało. Wtedy jak poszłaś od tego Sebastiana, poszedłem za tobą. I zobaczyłem jak wpadasz do wody wskoczyłem i wyłowiłem cię. Straciłaś przytomność. Potem przyniosłem cie tu , a Kim przebrała w suche ubrania no i wracamy do teraźniejszości.
-Boże, teraz myślisz , że jestem największą ciotą-spuściła wzrok.-Prawda?
-Nie prawda. Ja też jestem ciotą jeśli cię to pocieszy.
-Łżesz jak pies.
-Wcale nie ,księżniczko-pocałowałem ją w czoło.-Jak mam ci udowodnić?
-No nie wiem... A wiesz co? Jednak wierzę , że jesteś ciotą. Na Grammy spadłeś z podestu-zaśmiała się.- Nie obraź się , ale żeby spaść podczas tańca trzeba mieć talent. Na koncercie proszę  bardzo...Ale nie na Grammy!
-Ach tak? Co byś zrobiła za moim miejscu kiedy potykasz się na kablu?
-Utrzymuje równowagę!
-Mhm...
-Dobra czyli oboje jesteśmy ciotami ,a teraz chciałabym na chwilę się zdrzemnąć-wtuliła się w mój tors i zasnęła , a potem poszedłem w jej ślady.




Ogłoszenia Parafialne:
Witajcie! Dziękuję za 7 komentarzy , chociaż wiem , że 6 i 7 zrobiła ta  sama osoba. Przyznać się kto! I proszę aby anonimowie się podpisali. ; )) Nic wielkiego ;* Wystarczy nick ,imię jaki się nazywacie na stardollu, twitterze itp.
Macie swój upragniony romans , który jak uważam i tak jest za wcześnie... Ale tak prosiliście ; ))
 Wkrótce oficjalnie zostanie otwarty nowy blog niespodzianka ;* Tylko ciii...
następny 8 komentarzy