09 kwietnia 2011

|09|-Te łzy zostaw na później

Spróbowałam rozluźnić uścisk Justina. Po kilku minutach siłowania wysunęłam się z rąk mojej słodkiej Śrotki Marysi. Z walizki bez szelestnie wyjęłam pierwszą lepszą bluzkę w kwiaty i czarne szorty , a także czarne bikini. Po cichu wemknęłam się do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Słona woda posklejała moje włosy , więc było je  ciężko domyć , nie biorąc szamponu , który był w kosmetyczce. Wysuszyłam się i ubrałam. Wróciłam do sypialni i założyłam kilka złotych bransoletek i złote serduszko , które dostałam od siostry na 16 urodziny. Do torebki schowałam aviatorki na fotelu położyłam kapelusz i torebkę >> klik <<, bo po jachcie w środku nie będę łazić jak jakiś debil z torebką i kapeluszu.
-Co się dzieję?-zapytała Środka Marysia ze stróżką zaschniętej śliny w kąciku ust i rozczochranymi włosami.
-Nic, śpij ja idę na śniadanie.
-Dobrze obudź mnie za kilka minut.-powiedział i poszedł dalej w kimono. Wyszłam z kajuty i skierowałam się na wyższy pokład , gdzie znajdowała się jadalnia. Przy wielkim stole siedziało już mnóstwo osób.
-Jak się dzisiaj czuje topielica?-zaśmiała się Tay
-Och, lepiej. Jaka dzisiaj pogoda?-zapytałam Alexis siedzącą naprzeciwko mnie sprawdzającą coś na tablecie.
-Słońce, chyba tylko wczoraj musiało się rozpadać. Zatrzymujemy się na Bachamah?
-Pewnie i chyba tam najdłużej się zatrzymamy...Co wy na to?
-Mi tam pasuje-usłyszałam chórek. Zjadłam francuskie naleśniki i wróciłam do Justina.
-Śrotko pora wstawać-obudziłam go całusem.
-Już?-powiedział pół przytomnie.-Już po śniadaniu?
-Zgadza się. A teraz wstawaj , bo zedrę z ciebie kołdrę!
-No dobra to idę do siebie , ale najpierw buziak-nadstawił policzek.Wywróciłam teatralnie oczami i dałam mu całusa.-No to idę...-wyszedł , a ja założyłam kapelusz i do ręki wzięłam torebkę , które zostawiłam przed śniadaniem. Wyszłam na górny pokład i rozłożyłam się na jednej z kanap. Zdjęłam szroty i koszulkę i odłożyłam na bok. Jedną ręką wyjęłam iPoda i włączyłam pierwsza lepszą piosenkę.
-A teraz masz humor?-zapytał ktoś , ale nie mogłam zobaczyć , bo stanął pod słońcem.
-Ale na co?-odparłam zdziwiona.
-Na gorący flirt.-i wiedziałam , że to Sebastian.
-Nie! Ja...-kurde nie jąkaj się!- ...chodzę z Justinem!
-Z tą ciotą? Jak ci się znudzi na mnie zawsze możesz liczyć-pokazał swoje białe zęby i spojrzał na mnie lodowatymi oczami i odszedł. Zaraz do mnie podbiegły La Toya, Ines, Tay, Caitlin, Kate, Kim,Mel, Daisy,Tiff i Pixie. 
-Czego od ciebie chciał?-zaświergoliły wszystkie razem i obsiadły mnie  dokoła.-Dlaczego go spławiłaś?
-Niczego i nie jestem nim zainteresowana-powiedziałam z obojętną miną.
-Dlaczego?
-Bo, kocham Justina.
-A właśnie co wczoraj w nocy robiliście?-zapytała podniecona Katie.
-Spaliśmy , a niby co. No ja byłam nie przytomna.
-Ehe...-spojrzały na mnie krzywo.- Nie kłam.
-No co? Mówię prawdę.- w końcu dały mi spokój . Poczułam jak ktoś kładzie się obok mnie i bawi się kosmykami moich włosów. Odwróciłam się i zobaczyłam twarz mojego ukochanego.
-Mam coś dla ciebie-uśmiechnął się i zaczął grzebać jedną ręką za swoimi plecami.
-Cóż to takiego-chlałam mu wyrwać to coś zza pleców, ale nie dawał za wygraną.
-Chwila... –uśmiechnął się.I okazał duże czarne pudełko w aksamitnej oprawie. – to coś chciałbym ci dać... Dzięki temu zawszę gdziekolwiek będę, będę przy tobie....Nie przerywaj... I pamiętaj kochałem, kocham i kochać będę niezależnie co się stanie...-otworzył pudełko i wyjął małe złote serduszko.Przełożyłam włosy na jeden bok i zapiął zapinkę. Delikatnie pogłaskałam serduszko na mojej szyi.
-To jest cudowne-po policzkach zaczęły mi spływać łzy.
-Te łzy zostaw na później...Nie płacz-pocałował mnie czule i położyliśmy się obok siebie na materacach. Patrzyliśmy na błękitnie niebo.

Zapadał już wieczór... Wszyscy siedzieliśmy na dziobie i oglądaliśmy zachód słońca. Wyjęłam aparat i zrobiłam zdjęcie. Podeszłam do niego i zrobiłam wspólne zdjęcie. Objął mnie w tali i przyciągnął do siebie. Pocałowałam go w policzek i pociągnęłam  w stronę pokoju.
-Możesz się do mojego pokoju przeprowadzić-mruknęłam wieszając mu się na szyi.
-Oczywiście, poczekaj , a ja za kilka minut przyjdę. –usiadłam na łóżku i obejrzałam jeszcze raz złote serce , które dostałam od niego. Z tyłu były wygrawerowane nasze imiona. Uśmiechnęłam się kiedy w środku serca zobaczyłam nasze zdjęcia. Położyłam się i zasnęłam zanim przyszedł mój luby.




Ogłoszenia Parafialne:
Gabi te 8 komentarzy miały zrobić różne osoby ;* Ale i tak się na ciebie nie focham. Kocham każdą osobę , która skomentowała i to czyta;* Bez was bym tyle nie napisała... 
Zaraz muszę wziąć się za sprzątanie mojego pokoju -.-'
Zaczynam pisać bloga z moją kumpelką i zapraszam do czytania już niedługo będzie prolog ;*
Belive in Us
Następny jak będzie 9 komentarzy ( i nie uwzględniam osób robiących kilka komentarzy) ;*
Luv yaaa!

5 komentarzy:

Alse pisze...

mmmm cuż za romantyczna i jekże wysublimowanie napisana końcówka.
ładnie i tak poetycko ;D
<3
czekam na dalszą część... ;>

Anonimowy pisze...

Masz coś do moich 4 komentarzy?
No ja myślę, że się nie fochasz :D
Miłego sprzątania pokoju :D
I rozdział super :)

Anonimowy pisze...

Masz coś do moich 4 komentarzy?
No ja myślę, że się nie fochasz :D
Miłego sprzątania pokoju :D
I rozdział super :)

Naustrice ♥ pisze...

Czy ty jesteś tą genialną Hoopy z porno-bieber.blog.onet.pl?
Zapraszam do mnie:) Zostaw komentarz. Ach i dobrze piszesz, nawet jeśli nie jesteś tamtą Hoopy:)

Anonimowy pisze...

bardzo fajny rodział, wciągnąl mnie i przeczytam chtba reszte. dodawaj dluzsze ;pp