24 lipca 2010

Rozdział 3



Leżenie na stole operacyjnym nie należy do przyjemnych czynności. Co prawda mam znieczulenie ale nadal miałam to uczucie bólu. Każdy kto to przeżył wie o co mi chodzi. Niestety tylko kilkadziesiąt osób na USA wie o co mi chodzi. Bóg dał mi jeszcze jedną szansę. Nie chciałam jej , ale on mi ją dał. Tej szansy każdy umierający potrzebuje , ale ja nie. Nie mam po co żyć. Co ja zrobię dla świata? Nic. Moja jedyna odpowiedź na to pytanie. Jak długo ma ta operacja jeszcze trwać. Niech dadzą mi spokój. Moim przeznaczeniem było umrzeć w tedy. Ktoś majstrował w mojej przyszłości , której nie miałam mieć. Chciałam uciec  stąd i skoczyć w bagna pełne aligatorów albo po prostu popodcinać sobie żyły żyletką ale zanim to zrobię ucieknę do tego mrocznego lasu i tam to zrobię. Coraz gorzej ze mną mam myśli samobójcze. Jeśli przeżyje pójdę do psychologa. Nie, nie ,nie postanowiłaś coś innego i to musi się wydarzyć. Czuję śmierć w powietrzu. Proszę niech lekarze coś schrzanią. Nie będę musiała się męczyć. Co prawda całe życie przede mną , ale już go nie chcę. Nie jest mi potrzebne do szczęścia. Potrzebuje tylko żyletki.  Albo wysokiego mostu nad rwącą rzeką. Obym nie przeżyła operacji. Niech Bóg mnie wysłucha. Proszę wysłuchaj mnie Panie. Nie mi jest pisane zostanę gwiazdą Hollywood. Moje  marzenia legną w gruzach.  Emily Katy Force już nigdy nie spełni swoich marzeń.
*
No i trzeba się wysilać. Lekarze nie spieprzyli sprawy. Nic strasznego wystarczy , że rzucę się w bagna pełne aligatorów.  Trzeba tylko poudawać szczęśliwą a potem pojechać na wycieczkę. A na autostradzie wysiąść z samochodu no i wiadomo co się stanie. I ślad po mnie zaginie. Tylko trzeba wyjść ze szpitala. Skakanie z 12 piętra nie ujdzie na sucho. Zaczekam wszystko będzie ze mną dobrze i wtedy w życie wcielę swój plan. Leżenie w samotności w biało zielonym pokoju nie należało do najpiękniejszych chwil w moim życiu. Jeszcze tylko kilka dni i wyjdę ze szpitala.
*
Jak wytłumaczyć Drew moją nie obecność? I to , że Justin mnie odwiózł? Jaka ja głupia. Mogłam sama wrócić, ale Justin uparł się , że mnie zawiezie.
-Justin ja tutaj wysiądę...-powiedziałam nieśmiało.
-Jeszcze nie powiedziałaś  Drew o nas?-zapytał zdenerwowany
-No jeszcze nie , ale zaraz po moim przyjeździe to zrobię.
-Emily...
-Wiem , wiem. Inaczej ty to powiesz...A może to dobry pomysł...
-Jeśli chcesz...
-Bardzo...-powiedziałam uśmiechając się szeroko
Resztę drogi spędziliśmy w ciszy. Może jednak sobie dam spokój z tym samobójstwem? Zastanowię się. Teraz czuję , że świat mnie potrzebuje.  Jestem tutaj potrzebna jak mało kto. Nie obchodzi mnie Ona. Mam ją gdzieś. Liczy się tylko , ż Justin mnie kocha a ja jego.  Po policzku spłynęła mi łza. Płakałam ze szczęścia.  Dostałam ataku głupawki. Chciało mi się śmiać i płakać i milion innych rzeczy na raz. Zatrzymaliśmy się  przed domem. Samochód Drew stał na podjeździe.  Teraz cale szczęście gdzieś wyparowało. Z trudem powstrzymywałam łzy. Justin otworzył mi drzwi. Kiedy wysiadłam objął mnie ramieniem.  Nacisnął dzwonek. Z domu wyszedł mój narzeczony. Chciałam zapomnieć o każdej chwili z nim spędzonej. Wymazać go z pamięci.  To był impuls. Zdjęłam pierścionek i zdeptałam go. Drew rzucił się na Justina z pięściami. Najwyraźniej Justin byl na to przygotowany. Zasłoniłam oczy dłońmi nie chciałam na to patrzeć. Upadłam na kolana. Czułam się jakby ktoś wbijał mi nóż w serce i przekręcił go. To uczucie było nie do zniesienia. Chciałam krzyknąć „Nie!” , ale zaschło mi w gardle. Klęczałam bezczynnie na kolanach. Każda chwila z Justinem przeleciała mi przed oczami. Chciałam rozdzielić ich, ale moje mięśnie mi odmówiły posłuszeństwa. Dlaczego teraz? Ktoś wziął mnie za ręce. Nie widziałam wyraźnie twarzy, bo w oczach miałam łzy. Chciałam zapytać „ Kim jesteś?” , ale nadal miałam sucho w gardle.  Niósł mnie bardzo długo.  Położył mnie na miękkich fotelach. Wręczył mi chusteczkę i gorącą herbatę. Nie mogłam uwierzyć swoim oczom. Ujrzałam...
***
Następny jutro wieczorem, albo wcześniej jak znajdę chwilę czasu.  Coraz więcej osób czyta moje opowiadanie. Dziękuję :** 





6 komentarzy:

Claudia-x3 pisze...

kogo zobaczyła ?!
;D


fajnee ;))

♥PoZytywnie ZaKochana♥ pisze...

Fajne :) Karolina jest złą postacią xd Ciekawe.

Hoopy. ♥ pisze...

Karolina sama chciała być zła. To jej pomysł :P

djdomka1 pisze...

świetny rozdział;]]

Love-city pisze...

czy mogłąbyś dodać następny rozdział dziś proszeeeee :( bo jutro o 5 jedę na kolonie i nie bd mnie 2 tygodnie, a jak się nie dowiem co jest otem zasnąć nie będę mogła
proszę dodaj go dziś :|

Anonimowy pisze...

SUPER ROZDZIAŁ JEDEN Z MOICH ULUBIONYCH CIEKAWE KTO JA PODNIÓSŁ... NIE MOGĘ SIE DOCZEKAĆ NASTĘPNEGO ROZDZIAŁU TRZYMAJ SIE SKARBIE OSIĄGNIESZ DUŻO W TYM BIZNESIE 💞💖