24 lipca 2010

Rozdział 4



Oczami Emily
Chris był taki opiekuńczy. Nie pozwolił mi nawet samej wstać tylko musiał mi pomóc.Tylko gdzie jest Justin? Kto wygrał? Czy były poważne  obrażenia? Chciałam zobaczyć co się stało. Czemu Chris mnie  stamtąd zabrał? Wstydziłam się zapytać. Im dłużej tu siedziałam coraz więcej pytań cisnęło mi się do głowy.  I nikt nie chciał mi na nie od powiedzieć.  Jeśli Justinowi coś się stanie...ja sobie nie wybaczę. Jednak wcielę mój plan w życie. Nie dam rady dalej tak żyć.  
-Chris...mógłbyś mnie puścić do Katy? Chciałabym z nią pogadać...
-Dobra...,ale co cię teraz napadło?
-No nic chciałabym z nią pogadać jak siostra z siostrą.-z łatwością przychodziło mi oszustwo
-Twoje BMW stoi przed domem-powiedział przytulając mnie.
Pobiegłam do samochodu kiedy wsiadłam  dodałam gazu . Pędziłam przez autostradę i szukałam jakiegoś zjazdu. Wreszcie znalazłam . Zostawiłam światła awaryjne. Wypadałoby  zostawić list pożegnalny.  Wygrzebałam długopis z torebki i wyrwałam kartkę z notesu.  „ Bardzo przepraszam za to co robię. Ten świat jest okrutny i nie mogę dłużej tu wytrzymać. JB kocham cię i kochać cię będę na zawsze. Nie będzie mnie tu , ale i tak będę cię kochać. Emily”
Na kartce zostały ślady po łzach kluczyki zostawiłam pod wycieraczką. Szłam wolnym krokiem przez bagna.  Buty grzęzły w błocie. Mogłam skoczyć z okna. Byłaby to krótka i bezbolesna śmierć. No, ale jestem tutaj. Poczułam ukłucie w sercu. Bezwładnie opadłam do wody...
Oczami Chrisa
Wiedziałem , że coś kręci. Nigdy nie ufaj kobietom, szczególnie tych , które są w depresji.  Jechałem za Em.  Co  jej chodzi po głowie? Tą drogą nie dojedzie do Down Town tylko do Key West. Ledwo wyhamowałem. Nie mogłem przecież jechać za Emily. Zauważyłaby  , że ją śledzę. Zatrzymałem się 100 metrów za jej samochodem.  Trzasnęła drzwiami i poszła na bagna.  Zadzwonię do Szarej.
-Halo?
-Tu Chris. Przyjedź na autostradę , która prowadzi do Key West.  Chyba wiesz gdzie wjeżdża się na 1?
-Wiem, już jadę.
Podszedłem do samochodu . Przez szybę zobaczyłem białą kartkę. Na szczęście zostawiła otwarte drzwi. Słowa , które napisała były co prawda do JB , ale ja czułem , że to do mnie. Zamknąłem drzwi od samochodu i pobiegłem w bagna. Buty grzęzły w błocie. Muszę ją uratować.  Leżała w wodzie. Woda dziwnie falowała 100 metrów dalej. Chciała żeby pożarły ją aligatory. Muszę szybko ją zanieść do samochodu. Wziąłem ją na ręce. Dziś drugi raz mi się to zdarza. Miała taką smutną twarz . Posadziłem ją na tylnych siedzeniach mojego BMW. Przykryłem ją kocem choć na Florydzie rzadko się przydawał. Włączyłem także ogrzewanie. Nie mogłem wytrzymać w tym ukropie. Wsiadłem z samochodu i ujrzałem samochód Karoliny. JB nie wiedział o jej prawdziwej naturze. Przy nim zawsze była miła i słodziutka. 
-Mogłabyś zaholować samochód Em?-zapytałem uśmiechając się
-Jeśli chcesz...-wiedziałem , że to nie jest dla niej przyjemna czynność.
Pomogłem jej podpiąć samochód. Kiedy skończyliśmy powiedziałem jej , że zabieram Emily do hotelu a nie do  domu.  Szara pierwsza odjechała. Pochyliłem się nad Emily i delikatnie ją pocałowałem. Nic się nie stało nawet nie drgnęła. Usiadłem i jeszcze poczekałem 5 minut a potem odjechałem.
Oczami Karoliny
Dlaczego mi zawsze po wieża się brudną robotę?  Chris jest moim przyjacielem. Może sprawić żeby Emily odkochała się. A zakochała się w nim. Co to za kartka? Podniosłam kawałek zgniecionego papieru. Ta głupia gąska chciała się zabić. Justin nie wie , że Chris ją uratował. Mam świetny pomysł. Dodałam gazu. Po 15 minutach byłam przed willą JB. Te krople do oczu wreszcie się do czegoś przydadzą. Oczy się za czerwienią i za łzawią.  Jeśli się uda też spuchną.  Justin będzie wreszcie będzie mój! Podbiegłam do drzwi z kartką , którą napisała Srily.  Bieber otworzył drzwi. 
-Co się stało , że płaczesz?
-Emily...-wręczyłam kartkę JB
Zaczął płakać. Gorzkie łzy spływały mu po policzkach.
-Przejeżdżałam autostradą i zobaczyłam samochód...Emily-mówiłam przez sztuczne łzy.- Próbowałam ją ratować , ale jej już nie było tylko ogromny aligator... Na siedzeniu w samochodzie znalazłam tą kartkę.
Przytuliłam Justina. Wypłakiwał się w moje ramię.  Nareszcie będzie mój. Tylko trzeba powiedzieć Chrisowi żeby nie pokazywał się z Nią. Nie wiem czy to będzie takie proste jak się wydaję. Raczej nie będzie proste.  Jeśli się kogoś kocha zrobi się wszystko żeby ta osoba miała lepiej.  Ją da się łatwo przekonać. Już Chris coś znajdzie.  Justin nadal płakał. Zachowywał się jak dziecko. Mówi się trudno nie żyje. Nie zwrócisz jej życia.

Oczami Emily
Gdzie ja jestem? Na pewno nie są to bagna. Może to niebo , ale skąd tam telewizor i... Chris?!
-Jak ja tu się znalazłam?
-Uratowałem cię z paszczy aligatora.
-Śledziłeś mnie?-zrobiłam minę obrażonej księżniczki
-Maiłem dać ci zginąć?
-Tak...Chciałam zginąć a ty mi to utrudniłeś.
-Człowiek zakochany robi głupie rzeczy.-miałam wrarzenie , że mówił to do  siebie
-Długo jeszcze będziemy tu siedzieć?
-Justin nie chce cię znać, więc musimy wynająć coś lub zostać w hotelu.
Nie podobało mi się , że mówił w 1 osobie liczby mnogiej. Może się przesłyszałam.  Gdyby mnie nie kochał nie uratowałby mnie. Może jest lepszą partią na chłopaka niż Justin? Trzeba spróbować jeśli Justin nie chce mnie znać . Można było to przewidzieć. Ten związek nie maił przyszłości.
-Chris...
-Tak-odwrócił się do mnie
-Czy ty mnie kochasz?-zapytałam nieśmiało
-Jak wariat-zaśmiał się
-Udowodnij mi to-powiedziałam nieśmiało się uśmiechając
-Proszę bardzo...
Nasze usta powoli zbliżały się do siebie. Ten pocałunek był wyjątkowy. Najlepszy z pocałunków , które czuły moje usta. Teraz miałam pewność , że mnie kocha. Nikt mi go już nie zabierze. Pojadę za nim na koniec świata. Zrobię dla niego wszystko.
***
Miałam jutro dodać , ale dodałam dzisiaj , ale za to jutro nie będzie następny w poniedziałek albo króciutki w niedzielę.  Zdecydujcie same. Swoją opinię zostawcie w komentarzu.  Większość wygra. Rozdział nie należy do najdłuższych , ale tak samo nie należy do najkrótszych. Pozdrowionka  :**

10 komentarzy:

lalallalalala pisze...

Fajne opowiadanie :*

♥PoZytywnie ZaKochana♥ pisze...

Świetny :) ;** Lepiej żeby być w poniedziałek będzie dłuższy :)

Magda~K pisze...

zajebisty :D:D:*:):)

Claudia-x3 pisze...

Twoje opowiadanie jest przee ... faajne :))

No to do następnego x3

ja. pisze...

Świetne opowiadanie. Nie mogę się doczekać dalszych losów Emily. W poniedziałek niech będzie :)

ja. pisze...

Zapraszam do mnie!
Pamietnik-zakletej-ksiezniczki.blogspot.com

Unknown pisze...

fajne te opowiadanie niech będzie w poniedziałek;)

Karolinaxx pisze...

Wiesz że nie moge doczekać się następnego ? < 33

Hoopy. ♥ pisze...

Szara wiem wiem :D

Anonimowy pisze...

KONIECZNIE DODAJ JAK NAJSZYBCIEJ :*****