Oczami Emily
Obudziłam się o 10:45. Miałam cudowny sen. Chris był na białym rumaku i ratował mnie z zamku , który strzegł smok Justin. Zabił smoczka i mnie uwolnił z tej rudery. Ja chcę jeszcze spać!
-Witaj śpiąca królewno...-powiedział Chris, który leżał obok mnie.
-Daj mi jeszcze chwilę pospać...Miałam taki cudowny sen...
-O czym?
Opowiedziałam mu o moim słodkim wybryku wyobraźni. Kiedy skończyłam Chris czule mnie przytulił.
-Co byś chciała dziś robić?
-Odwiedzić Adventurę Mall , albo Down Town.
-Dużych wymagań to ty nie masz-zaśmiał się.
-Potrzebuje dobrej rady jak w czym wyglądam. No to gdzie mnie zabierzesz do Mall’a czy do Centrum?
-Do Adventury i Down Town. Muszę jeszcze zarżeć tam też do kilku sklepów i przy okazji wybierzesz sobie pierścionek , który ci się podoba.
-Jesteś aniołem! Idę się przebrać .
Z szafy wygrzebałam czarne rurki i białą tunikę z nadrukiem do połowy ud i swoje ulubione trampki od Converse. Rozczesałam swoje włosy.
-Gotowy?
-Ja tak , a ty?
-Też.
Wybiegłam na korytarz.
-Chris podaj mi moją torebkę!-krzyknęłam do niego
Mój luby podał mi mój pakunek. Był niezastąpiony. Dziś do windy i przez parking przeszliśmy za rękę.
*
Kupiłam mnóstwo ciuchów. Chris świetnie znosił zakupy. On też kupił sobie kilka rzeczy. Teraz szliśmy do jubilera. Miałam sobie wybrać pierścionek , który mi się podoba. A co jak spodoba mi się najdroższy? Tego nie przewidziałam. Wszędzie chodziliśmy za rękę ,więc teraz nie robiliśmy wyjątku. Od progu powitała nas ekspedientka ze sztucznym uśmiechem.
-Czego państwo sobie życzą?-zapytała robiąc sztuczny uśmiech
-Pierścionek zaręczynowy-powiedział pospiesznie Chris.
Z pod lady wyjęła pierścionek na jedwabnej poduszce. Był prześliczny. Wielki brylant i obok niego maleńkie diamenciki. Oczy mi się zaświeciły. Byłam taką sroką jak coś tylko błyszczało musiało być moje.
-Jest to pierścionek z najwyższej półki. Jest największym okazem jubilerskim.
Przymierzyłam go na palcu. Leżał jak ulał. Jak się domyślam kosztował set tysięcy.
-Em podoba ci się?-zapytał Chris
W odpowiedzi kiwnęłam głową. Nie mogłam nic z siebie wydusić.
-Zapakować czy od razu będzie na palcu?
-Na palcu-uśmiechnął się Chris
Wsunął mi na palec cudo jubilerskie. Migotał w słońcu. Był przepiękny. Nie mogłam od niego oka oderwać. Rzuciłam się w ramiona Chrisa.
-Dziękuję-wyszeptałam mu do ucha
Pocałował mnie delikatnie i wziął za rękę. Zajrzeliśmy jeszcze do kilku sklepów. Zanieśliśmy torby z zakupami a potem pobawiliśmy się jeszcze wózkami z Pubilx’a.
Oczami Chrisa ( Down Town)
Siedzieliśmy na trawie w parku. Emily cudownie się śmiała. Była moim aniołem z , którym miałem się ożenić. Nie będę jej zmuszać do małżeństwa , ale widać , że chcę. Dziś razem z nią ganiałem po butikach i bawiłem się wózkami. Cały dzień spędziłem z nią. Mam nadzieję , że zapomniała o Justine. On teraz za nią tęskni. Karolina twierdzi , że chcę się zabić. Na jego miejscu zrobiłbym to samo co on.
*
Kilka dni później
Siedzieliśmy w domu od kilku dni. Lało bez przerwy. Kisiliśmy się w naszym penthousie. Był duży i przestronny , ale nie był to park czy plaża. Według prognozy pogody jutro miało wyjść słońce i ma być 102 stopnie F. Ukrop , ale w basenie można się ochłodzić. Może Emily coś wymyśli. Ona zawsze ma świetne pomysły. Może pójdziemy do kina , albo na rowery. Niedługo zbliża się połowa stycznia. Urodziny Em. Tylko co jej kupić? Już wiem...
Oczami Karoliny
Justin jest w coraz gorszym stanie. Może powiedzieć mu prawdę? Nie , bo mnie w tedy znienawidzi. Podobno Ona jest szczęśliwa z Chrisem. Oświadczył się jej. I żyją długo i szczęśliwie a Justin cierpi. Trzeba osłodzić mu jakoś życie. Tylko czym? Mnie nie chcę. Nie mam pojęcia co zrobić. Jestem w kropce. Trzeba coś wymyślić i to szybko , bo Justin w takim stanie nie wytrzyma długo. Muszę zadzwonić do Chrisa żeby przyjechał z Nią.
Oczami Emily ( Kilka dni później)
Dziś dzień moich urodzin. Ciekawe co wymyśli Chris... Usłyszałam dzwonek mojego telefonu.
-Halo?
-Wszystkiego najlepszego!-usłyszałam głos Katy
-Dziękuję...
-Dużo zdrowia, szczęścia i miłości-nawijała jak szalona.- Słyszałam , że zerwałaś z Drew. Wreszcie. Ten związek nie miał przyszłości. A z kim teraz jesteś?
-Chris mi się oświadczył!
-Dziewczyno to ty kogo kochasz? Drew, Justina czy Christiana?
-Mojego narzeczonego.
-Paul chcę ci złożyć życzenia.
-Wszystkiego naj naj naj i żyj nam 100 lat!
-Dzięki ja muszę kończyć. Pozdrowionka!
Rozłączyłam się. No i dziś będzie mnóstwo telefonów.
-Chriss?!-zawołałam
Nikt się nie odzywał. Przeszukałam cały dom. Nikogo nie było. Na lodówce znalazłam karteczkę. „ O 17 bądź na plaży. Przy budce ratowniczej 15. Chris <33 :*”
Przyjęcie na plaży. Ciekawe kto będzie? Może Justin przyjdzie. Wyłączyłam telefon. Nie będę odbierać telefonów. Co roku się męczyłam a teraz luzik. Tylko co ja na siebie włożę?! Nie mam pojęcia w co się ubrać. Może pójdę w czarnych rurkach i fajnym T-sher’cie , albo strój kąpielowy i krótkie spodenki. Muszę popatrzeć co mam w szafie. Garderoba była ogromna zajmowała cały pokój. Było w niej mnóstwo luster i wieszaków a pod ścianą stała podświetlana toaletka. Zaczęłam poszukiwania. Po pół godzinnej wyprawie w głąb szafy znalazłam śliczne rzeczy. Jednak zdecyduje się na strój kompielowy i krótkie spodenki i luźną koszulkę. Nie mogłam bez niej wyjść z domu. Tutaj na Florydzie jest takie prawo, że nie wolno łazić bez koszulki i w stroju kąpielowym po ulicy. I byłam skazana na koszulkę. Kiedy tylko znajdę się na plaży schowam ją do torebki. Jaką fryzurę wymyślić. Może dwa kucyki albo zostawię rozpuszczone. Do 17 mam jeszcze 5 godzin. Powinnam się wyrobić. Powolnym krokiem doszłam do łazienki. Dom bez Chrisa był taki pusty i nudny. Nie słyszałam odgłosów PSP ani radia.
*
Niczego nie zapomniałam? Chyba nie. Torebka, telefon, błyszczyk , iPod i lusterko. Wszystko jest. Jeszcze tylko klucze. Zamknęłam pospiesznie apartament. Szybkim krokiem weszłam do windy. Ze schowka na rowery wyjęłam swój. A może pójdę na piechotę? Lepiej z buta. Odstawiłam na miejsce swoją damkę. Miałam 15 minut do 17. Musiałam przejść tylko 800 metrów. Po drodze patrzyłam na zakochanych ludzi. Sama z Chrisem też tak się zachowywałam. Jeszcze tylko 300 metrów i będę z nim***
Jestem zaskoczona jak wcześnie skończyłam. Następny jak będę mieć czas. Dziś u mnie padał deszcz i nie miałam co robić. Rozdział taki sobie. Oczywiście według mnie. Nie lubię słiitaśnych romansów. Jest już 23 obserwatorów :D
5 komentarzy:
Pierwsza! Czekam na następny. Tylko żeby był szybciutko, bo nie mogę się doczekać.
No właśnie - Cleay .
Następny ! ;*
mmmm.. fajnie :D:D:P:P
czekam na nastepny!! :D:*:*
Super :)
Czekam na następny:)
fajny=)
czeekam;D
Prześlij komentarz