15 sierpnia 2010

Rozdział 18


Otworzyłam drzwi i ujrzałam Justina. Chciałam zamknąć drzwi , ale zatrzymał je stopą.
-Porozmawiaj ze mną...
-Gra jest dla ciebie ważniejsza...ode mnie?-łzy napłynęły mi do oczu
-To nie tak jak myślisz...
-A jak?!
Zaczął mi tłumaczyć , że chciał pobić rekord świata i jakie to dla niego ważne.  Dam mu spokój. Trzeba ustąpić jeśli dla niego to takie ważne.
-Dobrze przepraszam i daje ci spokój idź grać-przekazałam mu ocierając łzy.
Usiadłam na łóżku i spojrzałam na zegarek.  Dopiero teraz zauważyłam  , że dziś jest 27.02. Justin ma za 2 dni urodziny a ja nic nie mam...Muszę coś wymyślić...Tylko co?...Przecież on ma wszystko...Może Sindy ma jakiś pomysł.
*
Zostało mi przykleić jeszcze to i tamto zdjęcie i będzie gotowe. Posmarował tył zdjęcia klejem i przykleiłam na wolnej przestrzeni kartki urodzinowej. No i jest wszystko gotowe kilik. Sindy pojechała po tort i inne pierdoły. Justin jeszcze śpi chyba zdążymy zanim JB się obudzi. Zbiegłam na dół. Przygotowałam talerze. Tort na śniadanie chyba przesadziłam...No trudno się mówi... Chyba Chris sobie poradzi z imprezą wieczorem.  Usłyszałam jak Sindy parkuje przed domem. Pobiegnę jej pomóc z tortem.   
*
Teraz tylko czekać jak Justin się obudzi.  Siedzimy tutaj już od 2 godzin a on chrapie w najlepsze , lepiej pójdę się przebrać.  Ubrałam się w to . Kiedy schodziłam musiałam obudzić Justina , bo usłyszałam jak wstaje z łóżka. Zbiegłam ze schodów i wzięłam swoją kartkę.  Kiedy schodził wrzasnęłyśmy „NIESPODZIANKA!”. Ujrzałam przerażoną minę Biebera. Zaczęłam się głośno śmiać jak zobaczyłam jego minę.
-Co cię tak śmieszy?-zapytał zaspany Bieber
-Twoja mina...Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!-podłam mu kartkę
Zaczął się śmiać.
-Skąd te miny wytrzasnęłaś?-nadal chichotał
-Tajemnica...-pocałowałam go czule
Do domu przybiegł zdyszany Chris.
-Wszystkiego...najlepszego...!-wydusił z siebie w progu
-Thx!
Sindy dała swój prezent. Śliczny album na nasze zdjęcia. Potem zjedliśmy tort.
*
Za 2 godziny impreza a ja jeszcze nie gotowa.  Co ja mam na siebie włożyć?  Po bardzo długim namyśle ubrałam się w To.  Włosy nakręciłam na wałki. Za 45 minut muszę być gotowa. Jeszcze makijaż... Machnę tylko rzęsy tuszem i pomaluje czarną kredką. Zdążę jeszcze pomalować paznokcie. Teraz tylko zdjąć wałki i będę gotowa.  Do łazienki weszła Sindy. Była ubrana w piękną sukienkę Prady z czarną kokardą klik
-Pomóc ci w czymś?-zapytała troskliwie
-Już kończę...-powiedziałam zdejmując  ostatni wałek.
Popryskałam lakierem do włosów moje loki i założyłam swoje ukochane szpilki od Christiana Louboutin'a.
-Emily...?-zapytała Sindy podając mi torebkę
-Hmmm?
-Mam do ciebie pytanie...-zawsze waliła prosto z mostu, coś musiało się stać.- Czy Chris kogoś ma?
-Niedawno byliśmy parą. Chyba od tego czasu nikogo sobie nie znalazł...
-Czyli mogę go poderwać?
-Pewnie...Jest naprawdę świetnym facetem , ale wiesz ja kocham Justina...
-Dzięki za radę...Idziemy?
Zeszliśmy na dół jak zwykle śmiejąc się z byle powodu. Na dole chłopaki o czymś dyskutowali.  Kiedy doszłyśmy Justin wziął mnie za rękę i poszliśmy do samochodu. Kiedy jechaliśmy na jakąś ważną imprezę lub wydarzenie jechaliśmy Lamborgini. Muszę przyznać , że strasznie mi się podobało.  Ten intensywny błękit... Wsiadłam do sportowego samochodu mojego lubego.  Mieliśmy przejechać kilka przecznic , ale Chris uparł się żeby jechać samochodem. Zapomniałam , gdzie oni są? Sindy pewnie pojechała z Chrisem.  Uśmiechnęłam się do swoich myśli.  Sindy znajdzie sobie wreszcie lepszego faceta od tego debilnego Bena. Nie myśl o tym dzisiejszy wieczór ma być wspaniały...  Zdałam sobie sprawę , że staliśmy pod budynkiem hotelu Casablanca. Justin szarmancko otworzył mi drzwi. Przed wejściem był „czerwony dywan”. Barierki i mnóstwo goryli. Wielka gala czy co? Błyski flesh mnie oślepiły. Ciemność przed oczami trwała kilka sekund , ale potem moje oczy przyzwyczaiły się do błysków aparatów. Justin wziął mnie pod rękę.  Cały czas ktoś po drodze cykał nam zdjęcie. Jutro pewnie o mnie będą pisać brukowce. Sama lubiłam czytać plotki o innych gwiazdach , ale nie o mnie ani Justinie a także Pattie. Ludzie nie mają nic lepszego do roboty niż wymyślanie różnych bzdur... Nie myśl o takich rzeczach bądź w ten wieczór szczęśliwa. Kiedy weszliśmy do budynku ujrzałam mnóstwo sławnych osobistości. Chris przesadził i to dosyć mocno. Trudno... Ma być dobra zabawa to będzie choćbym miała zrobić tam striptiz. Ważne jest tylko żeby Justin się dobrze bawił.  Musze uważać żeby się nie zapić. Mam słaby łeb. Feralna impreza u Jake...Brr...Jeszcze ktoś mi coś dosypał potem myślałam , że jestem kogutem i znalazłam się pięć kilometrów od miejsca imprezy... Nie martw się bądź szczęśliwa. Kiedy weszliśmy do budynku ujrzałam Karolinę gadającą z Usherem.  Chciałam się wyrwać z ramion Justina i ją zatłuc. Uspokój się. Tylko ci się zdaję , że ona tu jest.  Fatamorgana do nas podeszła.
-Wszystkiego najlepszego!-złożyła życzenia JB
To nie jest moje przewidzenie ona jest tu naprawdę. Muszę pogadać z Chrisem jak tylko tutaj przyjedzie.  Przecież wie , że my się nawzajem nie tolerujemy.  Zachowuj się jakby nic. Kiedy w końcu skończyła składać życzenia Justinowi poszła do toalety. Coś kombinuje , ale co? Daj jej spokój ona też się chce zabawić. Usiadłam przy barku i zmówiłam Pinacoladę. A potem następną i następną aż w końcu się upiłam. Każdy alkohol miał na mnie zły wpływ.  I to bardzo zły.
*
Nie wiem jak znalazłam się w moim pokoju.  Pewnie wyglądałam jak żul spod Biedronki albo Lidla. Poszłam do łazienki i spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Nie było tak źle. Miałam tylko balkony i za czerwienione oczy. Kosmyk włosów zarzuciłam za ucho. Na mojej twarzy ujrzałam wielkiego siniaka. Do cholery co to jest?! Kiedy to się stało?! Na szyji ujrzałam takiego samego siniaka. Podwinęłam rękawy. Całe ręce były tak samo w fioletowo-żółtych plamkach. Ubiorę się i zapytam się Sindy co się stało. Ubrałam się w  to. Włosy zostawiłam takie jak były i zeszłam na dół. Na dole Sindy robiła wykopaliska w misce z musli.
-Możesz wytłumaczyć co się stało podczas imprezy? I skąd mam te siniaki?
-Na prawdę nie pamiętasz co się stało?-zadała pytanie przerywając bardzo ciekawe kopanie.
-Nie..I dlatego chcę żebyś mi powiedziała co się stało...
-Razem z Chrisem siedzieliśmy na kanapie...Właśnie się całowaliśmy kiedy usłyszałam twój wrzask i takiej innej dziewczyny... Biłaś się z nią... Co w ciebie wstąpiło?!
-Nie wiem...Byłam pijana...
-Biłyście się dobre 20 minut... Zupełnie jak te plastiki ze szkoły... Nic złego ci się nie stało?
-Poza siniakami to chyba nic...No dokończ wreszcie....
-Kiedy Justin przeszedł rozdzielił was... Potem zawiózł cię do domu i został w domu. No i to chyba tyle... A tą dziewczynę odwieźliśmy z Chrisem do domu... Miała chyba na imię Karolina albo Szara, Sara nie pamiętam...Chris do niej różnie się zwracał...
-Chyba wiem kto  był... Tylko o co się pobiłyśmy?
-Wrzeszałyście coś w stylu „On będzie mój!” albo „ Odpieprz się od niego ja z nim biorę ślub!”. Jak się domyślam poszło o Justina...
-Nie pamiętam...Byłam pijana...Wiesz co się dzieje ze mną kiedy się upiję...
-Wiem, wiem... Idź zrobić dobry makijaż żebyś nie przestraszyła Very Wang swoimi siniakami...
-To dzisiaj?!-wrzasnęłam
-Przekładasz to od tygodnia... Musisz dzisiaj iść...
-Dobra za godzinę będę gotowa-powiedziałam biegnąc na górę.
Zrobienie dobrego makijażu maskującego moje siniaki zajęło mi 30 minut. Potem rozczesanie kołtunów 5 minut a potem wybranie ciuchów( klik) i się w nie przebranie zajęło mi 10 minut. Do torebki wrzuciłam swojego iPhona, iPoda, portfel i kluczyki do swojego BMW (klik). Zbiegłam na dół gdzie czekała na mnie moja druhna.
*
-Uszyje na wszelki wypadek dla pani dwie suknie-tłumaczyła mi Vera
-Dobrze , ale nie będzie potrzeby...
-Ale i tak uszyje.  Przymiarki gotowe suknia będzie za jakiś miesiąc gotowa
***
Pani Pokemon usunęła bloga tylko, że blog zostaje w bazie danych przez najbliższe 2 lata =.= Mam chorobę totalnego lenia i nie chce mi się pisać. Już nie długo wielkie wydarzenie. :D Teraz powinno być 18 komci no albo nie dacie rady do jutra 13 . No to do następnego :* Buuuzia <33

11 komentarzy:

Cranberry . pisze...

Świetny :D
Najlepszy moment to ten w którym Sindy opowiada Emily co robiła po tym jak się upiła :D

dominikula25 pisze...

fajnie fajnie :D
dawaj nastepny :P

Emila pisze...

fajny ;))
fajnie sie te rozdziały czyta, tak jak ja bym była w tym opowiadaniu bo mam na imie Emilka ;))

Somebody pisze...

świetny, ahhh ta Szara...
czekam na następny...

kakinda pisze...

Boski ;))

n4ttley pisze...

supper! ;*

Kaśśś pisze...

Swietny jak kazdy inny

Adzia pisze...

Super ;)

M pisze...

Takjak obiecałam dodaję się do obserwatorów :)
Rozdział bardzo mi się podoba, czekam na następny.
Moonia

Pelasia pisze...

Swietny rozdział. Czekam na następny

Kaśś pisze...

Świetny nie mogę się doczekac następnego :-P