02 sierpnia 2010

Rozdział 9

Rozdział 9
Nowy Orlean był śliczny. Zielono tu. Soczysta zieleń. W Miami nie było takiej zieleni. Justin miał w każdym stanie nieruchomość. Domek w którym mieszkaliśmy wyglądał tak . Było tu bardzo przytulnie. JB powiedział , że o zachodzie słońca zabierze mnie w tajemnicze miejsce. Ciekawe jakie... Jestem bardzo ciekawa. Siedziałam na ganku. Gapiłam się na zieleń trawy. Justin poszedł uzupełnić zapasy w lodówce. Bez niego było tu tak pusto. Wsunęłam na nogi tenisówki i poszłam w głąb ogrodu. Tyle tu drzew. Po jakiś 100 metrach zaczął się las , albo zaniedbany ogród. Przeszłam kilka kroków. Usłyszałam czyjeś kroki. Serce zaczęło bić mi szybciej. Chciałam biec , ale nie mogłam. Serce biło szybciej. To coś było coraz bliżej. Zaschło mi w gardle. Nie mogłam krzyknąć żeby wezwać pomoc. Ktoś dotknął mojego ramienia...
Oczami Justina( w tym samym czasie w domku)
No gdzie ona polazła. Miała tu siedzieć. Może poszła do łazienki. Za 15 minut pójdę jej szukać. Minęło już 10 minut. Idę jej szukać nie wytrzymam dłużej. Wybiegłem przez dom. Może znajdę jej ślady, błoto jest jeszcze mokre. To ułatwi mi poszukiwania. Polazła do lasu...Brr...Kiedyś jak tu koncertowałem. Słyszałem z lasu dziwne jęki. Może jednak wrócimy na Florydę. Luizjana dobrze nam nie służy.
-Em gdzie jesteś!
Nic nie usłyszałem. Powtarzałem to zadnie z 10 razy , ale nikt się nie odezwał. Gdzie ona jest? Może wzięła telefon. Po 7 sygnałach ktoś odebrał. Słyszałem jakieś jęki i wrzaski.
-Justin to ty? Ratuj mnie proszę...Ratunku...-dalej usłyszałem jakieś trzaski najwyraźniej upuściła telefon a ktoś go zdeptał. Co się dzieje? Scena jak w horrorze. Przebiegłem jakieś 500 metrów i usłyszałem jakieś warki i wycia. Tylko nie to wilki. Biegłem dalej. Co jeśli one już pożarły Emily? Nie przerywałem biegu. Ujrzałem cień wysokiego faceta. Trzymał sznury a na nich były przywiązane wilki. Emily stała przy ścianie. Trzęsły jej się ręce. Zrobiłem krok i wielkie oczyska wilków spojrzały na mnie a wraz z nimi ten facet. 

***
Macie zawrotne tempo w robieniu komentarzy :D Bardzo się cieszę , ale na następne musicie zaczekać. Dokończę 10 i od razu go dodaję , ale jest warunek , że ma być 9 komentarzy. I nie "czekam na następny" tylko swoją opinię...Co powinnam zmienić , swój pomysł na następny rozdział itp. 
Bardzo się cieszę , że 2 rozdziały jednego dnia ^^
Ciocia kupi mi soczewki i jutro będę mieć lepszy wzrok... No to do następnego :*
Buuuuzia :*

9 komentarzy:

olacola pisze...

Super jak zawsze. tak dalej :). Z niecierpliwością czekam na następny ;)

Magda~K pisze...

ooooo zajebiszzty ten rozdzialik :D:D heh taki pod horror podchodzi :):)
mi sie ogólnie podobał :):)
czekam na natepny !:):)

Anonimowy pisze...

Super;))

Cranberry . pisze...

Fajnie, że ze szczęśliwego życia w jednej chwili wszystko zmienia się w horror ;d
Mam nadzieję że wyjdą z tego cało

http://love-me-justin.blogspot.com/

:D

Unknown pisze...

świetny :) mam nadzieję że nic im się nie stanie ;D

Lady.Gaga_04 pisze...

Superrr~!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Unknown pisze...

fajny zwrot akcji;)

gwiazdka pisze...

Booski . xd taki straszny. ; p

Roxi . < 33 pisze...

Fajne... ^^ Nagły zwrot akcji ;) Przynajmniej nie jest tak słodko i w ogóle... jeżeli będziesz miała czas, to wejdź na mój blog: http://unrealistic-dream-roxi.blogspot.pl