24 sierpnia 2010

Rozdział 23

Oczami Emily
Justin właśnie był w łazience. Sprawdzę co on tam wczoraj robił i przy okazji sprawdzę co mam na skrzynce mailowej. Spam, spam, Sindy i kogo ja tu wiedzę... Karolina co ona ode mnie chce. Najpierw przeczytam inne maile a ją zostawię na koniec. Sindy opisała mi swoją randkę z Chrisem i jaki on cudowny o czym dobrze wiedziałam. Otworzyłam wiadomość od Karoliny...
Oczami Justina
Mam nadzieję , że już więcej Karolina tego mi nie wyśle...Oby Emily się nie dowiedziała... Zza drzwi usłyszałem ciche szlochanie. Czemu ona płacze...? Oby nie to...
Nieee... Tylko nie to... Chciałam powiedzieć , że to nieprawda, ale niestety to było prawdą , że Justin mnie zdradzał z tą dziwką...Muszę  stąd uciec i to jak najdalej. Wrócę do Miami i już nigdy nie odezwę się do Justina. Wyszedł z łazienki z przerażoną miną.
-To nie tak jak myślisz...- a co ja myślę? Tylko , że jest zdrajcą i oszustem.
-A co? Że to tylko dobry fotoshop!-zaczęłam pakować moje rzestoczy do walizki.
-Nic nie rozumiesz-próbował mnie dotknąć.
-Nie dotykaj mnie ty ty... #$%!@!
-Chociaż mnie wysłuchaj...
-Nie mam zamiaru słuchać twojej następnej bajeczki-próbował jeszcze raz mnie dotknąć , ale dałam mu z liścia w prawy policzek.
-To za wszystko co mi zrobiłeś...Za każdą łzę , którą przez ciebie wylałam...-wyszłam z pokoju trzaskając drzwiami.
Wsiadłam do jednej z taksówek stojących pod hotelem.
-Na lotnisko proszę...
Gapiłam się na smutny widok Paryża. Padał rzęsisty deszcz. Łzy nadal spływały mi po policzkach. Tyle dla niego straciłam żeby teraz nie mieć nic. Nie był mnie wart...Niech sobie będzie z tą Karoliną i żyją krótko i nieszczęśliwie. Chciałam go zamordować spalić ciało i przed ogniskiem zatańczyć taniec radości.  Potem popełniłabym samobójstwo żebym nie musiała dłużej cierpieć.
-Proszę pani jesteśmy na miejscu-przekazał kierowca.
Wręczyłam mu 50 dolarowy banknot i wyszłam z auta. Udałam się w kierunku wejścia na teren lotniska. W środku było pusto. Nikogo nie było oprócz osób pracujących tutaj. Podeszłam do okienka.
-Poproszę o bilet do Miami...-powiedziałam grzebiąc w portfelu. Będzie mnie stać tylko na ekonomiczną.
-Która klasa?
-Ekonomiczna...
-Przy oknie czy na zewnątrz?
-Przy oknie...
Zapłaciłam za bilet i poszłam w kierunku sali odlotów. Musiałam przejść mnóstwo bramek i prze świetleń. Po 30 minutach byłam w hali odlotów.
-Pasażerowie lotu BSMIA557 proszeni do brami numer 32-rozległ się za chrypnięty kobiecy głos z głośników.
To chyba mój...Tak... Udałam się w kierunku bramki i stanęłam w kolejce. Wyglądałam dość naturalnie stojąc w długim czarnym płaszczu i wszystkich innych rzeczach w tym kolorze klik, ale i tak wszyscy wtykali mnie palcami.
-Czy to nie żona tego Justina Biebera?
-Czemu ona jest sama?
Chciałabym cofnąć czas i być znowu szarą myszką niż wielką celbrtką.
Wreszcie nadeszła moja kolej na odprawę. Po kilku minutach byłam już na pokładzie samolotu. Połowa miejsc w Jumbo-Jetcie była pusta. Miałam miejsce na górnym pokładzie. Pod czas lotu mój humor wcale się nie poprawił tylko pogorszył. Stweardesy się mnie pytały czy czegoś się napiję , albo coś zjem moja odpowiedź zawsze brzmiała nie. Po 10 godzinach lotu byłam już na lotnisku w Miami. Mój bagaż jak zwykle musiał być ostatni. Kiedy wyszłam z budynku poczułam wilgotne powietrze na mojej skórze. Zdjęłam płaszcz i włożyłam do torby. Udałam się w kierunku przystanku autobusowego. Co mi tam nie jestem księżniczką , że nie mogę jeździć komunikacją miejską. Usiadłam na jednym z krzeseł stojących przy ścianie. Patrzyłam na turystów,którzy strasznie się pocili. Pewnie są tutaj pierwszy raz.. Popatrzyłam na nadjeżdżający autobus... Co tam jest napisane... Kiedy stał już na podjeździe dopiero zobaczyła , że to bus J do którego miałam wsiąść. Usiadłam na samym końcu autobusu. Siedziałam pomiędzy grubym murzynem a skejtem od którego strasznie jechało potem. Po godzinnej jeździe wysiadłam na moim przystanku. Teraz do domu rodziców mam 2 przecznice Po 5 minutach byłam pod moim rodzinnym domem. Nacisnęłam dzwonek. Drzwi otworzyła mi moja rodzicielka.
-Emily to ty?-zapytała robiąc dziwną minę
-Tak to ja...A co w tym dziwnego...?
-Powinnaś być w podróży poślubnej...Co się stało?-i wtedy do oczu napłynęły mi łzy.-Choć zrobię ci gorącej czekolady i mi wszystko opowiesz.
Potwierdzają co kiwnęłam głową i poszłam do kuchni. Dostałam kubek gorącego czekoladowego płynu -Mamoo...On mnie..-nie chciało mi przejść przez gardło.
-Co on cię...?
-Zdradzał... Z tą ze ślubu...-parę łez wpadło do kubka
-Nie był ciebie wart kochanie-pocieszała mnie.
-Może , ale ja go kochałam...
-Uspokój się...Wszystko będzie dobrze...
W ciszy wypiłam czekoladę.
-Mogę iść do swojego pokoju?-zapytałam biorąc walizkę.
-Oczywiście...
Swój tobołek postawiłam obok szafy i położyłam się na łóżku. Cały czas miałam przed oczami zdjęcia Justina i Karoliny leżących w łóżku...Tam gdzie my spaliśmy... Wymarz z pamięci wszystkie chwile, które z nim spędziłaś...Zwinęłam się w kłębek i nie wiadomo kiedy zasnęłam.
Śniło mis się jak oni.... Nie myśl o tym...
-Emily masz gościa!!!-zawoła mama
Ciekawe kto to... Zeszłam na dół i ujrzałam mojego byłego.. Był to Drew..

-Emily...?
-Tak?
-Chcesz odnowić naszą przyjaźń?
Co ja mam odpowiedzieć...Z jednej strony nadal go nienawidziłam a z drugiej potrzebowałam przyjaciela...
***
Wybaczam wam 9 komentarzy...Ja chcę już dodać 24 :D Wg mnie jest Zajebisty. Taki smutny i wgl. Szaruś dziękuję bardzo i jeszcze bardziej...Nie da się opisać jak tobie dziękuję za to. Jesteś naj koFańszą osobą pod słońcem...Następny rozdzialik będzie z dedykiem dla ciebie <33 
Kocham was <33 (wszystkie!!!)
Ma tu być przynajmniej 20 komci :*

21 komentarzy:

olacola pisze...

Superaśny :)
Zresztą jak zwykle :D
Pozdrawiam i czekam na następny :)

Anonimowy pisze...

woww :D
Monalizia

Anonimowy pisze...

KOCHAM TEN BLOG!


aa.nn.kk.aa

Anonimowy pisze...

Uwiebiam Cie dziewczyno :)






karollllina

Anonimowy pisze...

boskie opowiadanie!
szaron :*

Anonimowy pisze...

To opowiadanie jest cudowne, kocham je. Podoba mi się od samego początku. Zawsze wyczekuję nowego rozdziału, sprawdzam kilka razy dziennie czy jest nowy. Jestem bardzo szczęśliwa, gdy się pojawia. Bardzo często się wzruszam. Gdy jestem smutna, wchodze na Twojego bloga i czytam. Od razu czuje się lepiej. Ja w tym momencie nie ściamniam. Mówię całkiem serio. Masz ogromny talet, który pokazujesz pisząc to opowiadanie. I dlatego masz to dalej pisać. Tak, rozkazuje Ci w tym momencie. Masz pisać...

its natalia pisze...

no fajny :D :))

Cranberry . pisze...

Biedna Emm..:(

Czekam na następny :D

Karolinaxx pisze...

Supeer . <3

Anonimowy pisze...

Ale JB ma przypała ;D

Anonimowy pisze...

spoko

Adzia pisze...

Super :)

kakinda pisze...

Czekam, czekam :** <3

Kaśśś pisze...

Ja chcę żeby była ona z Bieberem.
I tak podoba mi się ten rozdział.
Czekam na nn

Huntress pisze...

Juz sie nie moge doczekac nastepnego;**

Somebody pisze...

no nie masz napisać szybko następny tylko żeby był "szczęśliwy"

Shawty pisze...

dzisiaj krótko ocenie, bo brakuje mi słów: exstra <3
pozdrawiam i czekam na następny

czekoladaaaa pisze...

Super! Fajny! Ekstra nie da się tego opisać! Ciekaw jestem kiedy będzie następny!

Tysia_18_ pisze...

Och ten szczur Drew ;/
;D
Rozdział no co no zajebisty :P
Jak niebedziesz dalej pisać to zabiję.
Jestes świetna i bosko piszesz też tak chcę :(
Tysia_18_

czekoladaaaa pisze...

Błagam! Napisz następny rozdział jak najszybciej!

Anonimowy pisze...

ey kto mi wysle skopiowany 24 rozdział bo u mnie nie chce się pokazać !!! ; ( Na bloga czy-to-ten.blogspot.co
MomuSS